10 stycznia 2007

Wypełnić pustkę

Zbyt łatwo oddaje się marzeniom. A one zbyt łatwo, wypierają rzeczywistość. Snuje plany, których nigdy, nie spróbuje zrealizować. Widzę się w sytuacjach, w których nie dane mi będzie się znaleźć. Zdaje się, że ostatnio nie stąpam zbyt mocno po ziemi. Sam nie wiem, czy się tym martwić. Bo, czy to aż taka różnica jak się przez to życie przejdzie?
(...)
Wczoraj zostawiła swoją komórkę na ławie w salonie. Zazwyczaj bardzo jej pilnuje.Na ogół tego nie robię respektując jej prywatność, ale że nie jestem wolny od wad rzucam okiem na smsy. Tak bez przekonania, bo wiem, że ma zwyczaj kasować wszystkie natychmiast po przeczytaniu. Ale nie, już nie ma, czyżby wzięła sobie do serca moje słowa. Co tu mamy? Od szefa „Wiele miłości w Nowym Roku” To mają być życzenia od szefa? Może napisał coś jeszcze?, ano napisał, wszystkie z dzisiaj, wygląda to na dłuższą konwersacje smsową, staram się powiązać pytania i odpowiedzi. Nie ma to sensu nie układa się w żadną czułość, jednak je kasuje, zostawiając tylko wybrane. Odkładam komórkę zastanawiając sie co czuje. Nie wiem, jeśli myślę że to zazdrości czuję zazdrość, jeśli myślę, że to obojętność, czuje obojętność. Może po prostu wypełniam pustkę, tym co mi przyjdzie do głowy.

Idę spać. Leży na boku odwrócona plecami. Koszulka się jej zadarła. Nie obciąga jej jak zazwyczaj. Kładę się obok, nie mam nic przeciwko, że i mój t-shirt się podwija. Leżymy na łyżeczke, kiedyś inaczej nie zasypialiśmy. Wtula sie we mnie, Czuje jej gładkość wkładam rękę pod koszulkę, a moją dłoń wypełnia pierś. Nie sztywnieje, nie skacze do góry, czyli możemy spać. Skąd taka zmiana?

A kiedy to ja byłem najbardziej kochającym mężem? Czy nie wtedy, kiedy krzywdziłem ją najbardziej.

Brak komentarzy: