31 grudnia 2006

Dzień zakupów

Dzień zakupów. Ja typowy mąż snujący się za żoną zapełniającą towarami sklepowy wózek. Jesus crucified on shopping cart.
Jest nas tu więcej, szarzy faceci o bladych twarzach i podkrążonych oczach. Myślami niewiadomo gdzie, wypełniamy naszą powinność. Udajemy, że się nie widzimy, zawstydzeni swoją obecnością w niegodnym nas miejscu. Jedyne, co nas ożywia to mignięcie kawałka gołych pleców, u laski ściągającej proszek do prania z górnej półki

29 grudnia 2006

Mój drugi raz (z kobietą) cz. 4

Gadamy, tak o niczym, Nie czuje się pewnie w tej rozmowie. Chyba widzi, że mój wzrok wraca hipnotyczne w ten jeden punkt poniżej jej pasa. Śmieje się, opowiada historie koleżanki z prostymi włosami łonowymi. Dużo pyta, Było fajnie? Podobało mi się? Jak się czuje? Co sądzę o seksie analnym?.. Co sądzę o seksie analnym, Wiadomo, że nic, bo niby skąd. Są kobiety, które lubią podrażnić pochwę od drugiej strony,odpowiadam, cytując dosłownie Wisłocką. Cała moja wiedza ogranicza się do kilku zdań ze sztuki kochania. Ale oczywiście muszę udać mądrzejszego niż jestem, i kogoś, kto temat zna a zdanie ma wyrobione. Ale lubisz czy nie, ciśnie. Niektórzy to lubią odpowiadam, ale według mnie to zboczenie... Wisłcka, ty stara durna babo, czy wiesz ile lat musiałem przez ciebie czekać, żeby móc sobie wyrobić na ten temat naprawdę własne zdanie.

Wracamy do namiotu. Całujemy sie, pieścimy, robi sie coraz jaśniej, Jej głowa pomiędzy moimi nogami, jeździ po nim językiem, na zdjęciach widziałem cos więcej niż jeżdżenie językiem, ale nie narzekam, jej dłoń starcza za wszystko. Jest cudownie, jest wspaniale., Idealnie krągłe linie biustu i bioder Jej pośladki kocham je całować kocham zanurzyć sie w ich głębi. Idealna gładkości skóry. Tym razem obywa się bez tajemniczego prysznicu. Pójdę już mówi, zostań, proszę, nie siostra się na pewno niepokoi, to ta, co tu była wcześniej? Rzeczywiście podobna. Zasypiam w ułamku sekundy.

Następny dzień. Śpię długo i nie czuje się dobrze. Piotrek mówi, że byliśmy dość wokalni, Starszy brat Piotrka klepie po ramieniu, młodzi, co za temperament, Jakoś nie przejmuje się tym. Idziemy na piwo. Jedyne miejsce to bar pod chmurką, limit trzy kufle na osobę, z piciem trzeba się spieszyć, bo inni czekają w kilometrowej kolejce. Czekamy i my. Myślę o ostatniej nocy, Nic z niej nie rozumiem. Czuje się jakiś zbrukany czy brudny. Nie chcę jej widzieć. To było jakieś ohydne, co ona właściwie dawała mi do całowania. To nie był normalny sex. Zdecydowanie nie chce jej widzieć. Słońce przez liście brzóz pada na moją głowę, Boże czy to możliwe żeby nalała mi na twarz.
Jest wieczór. Nasz ostatni dzień tutaj, siedzimy gram na gitarze. Moje myśli wciąż wokół jednego. Czuje rosnący ucisk w dole brzucha. Przed oczami mam jej ugiętą nogę na mich piersiach, gładzę jej stopę Jej twarz tuż nad nim napęczniałym kutachem, dotyka go ustami. Tak chce znów być przy niej, chce lizać i ssać jej krocze, chce, zanurzyć się w nim, dotrzeć językiem jak najdalej, wycałować te wszystkie miejsca, które mi podsunie. Teraz zaraz i natychmiast.
Znajduje jej namiot siedzi już w śpiworze siostra też. Nie wygląda na szczególnie radosną z powodu mojego pojawienia sie. Ale mnie nie można spławić. W końcu gdzieś w środku nocy znów jesteśmy u mnie. Nadzy kłębimy się po namiocie. Aż do bladego świtu.

Dzisiaj wyjeżdżamy. Następny przystanek. Szczytno tam spotkamy moją pierwszą miłość i jej... chłopaka. Składam namiot. Piękność Średniowiecza siedzi zwinięta w kucki. Włosy związane w ogon. Oparła głowę na kolanach.
- Pamiętasz, co mi obiecałeś.
- Tak, odwiedzę Cię w Poznaniu.
- Nie to drugie.
- Co drugie?
- Chustkę.
Mam na szyji zawiązany kawałek czerwonej szmatki, pół harcerskiej chusty z wszytymi kilkoma koralikami. Druga połowa jest u niej, tej, co ją zobaczę jeszcze dziś wieczorem. Prezent od niej. Dowód miłości i pamięci. Ja? Nie obiecałem Ci chustki. Tak powiedziałeś, że dasz mi ją na pamiątkę. Nie pamiętam, nie mogłem tak powiedzieć, to fizycznie nie możliwe.
-Dasz mi ją
-Nie
Siedzi bez ruchu, chce ją przytulić, kiedy pochylam głowę w jej oczach widzę łzy.
***
Nigdy nie spotkaliśmy się więcej. Nie pojechałem do Poznania, kartka z adresem zdematerializowała sie gdzieś, a chustka została wyrzucona w ciemną noc z okna pociągu jadącego do Warszawy .

28 grudnia 2006

Czuje się dziś bardzo chory. Mimo to poszedłem do pracy. Spędziłem dzień myszkując po internecie. Wszystko, co robię jest beznadziejne. Świat jest pełen ludzi obytych, szczęśliwych, piszących mądre okrągłe zdania, i pewnych swoich racji. Tak daleko mi do nich. Jestem tak potwornie zmęczony udawaniem kogoś, kim nie jestem (a chciałbym)

27 grudnia 2006

Mój drugi raz (z kobietą) cz. 3

…Co to znaczy. Co ona rozumie, przez kochanie? Na wszelki wypadek mówię, ja tez bardzo chce. Pociąga moja głowę do góry. Dając mi do zrozumienia abym opuścił tą milą i dziką krainie. Całujemy się Zastanawiam się ciągle nad jej słowami. To gdzie ten krem? Pyta. Sięgam do bocznej kieszeni plecaka i podaje jej małe niebieskie pudełeczko. Posmarujesz? Ja używam kremu do ust, kiedy są spierzchnięte, czy mam posmarować usta? Może ją drapią może, są za mało delikatne. Mimowolnie oblizuje je końcem języka. Po wypiciu takiej ilości alkoholu, gdyby nawet były z papieru ściernego to bym nie był w stanie tego stwierdzić. Moja męska duma nie pierwszy i ostatni raz w życiu sprawia ze zamiast wejść wygodnie schodami wspinam się po rynnie. Posmarować ci usta zanim mi obciągniesz, pytam, starając się by brzmiało to coś jak żart. To było złe pytanie. Żałuję ze je zadałem jeszcze zanim zostało wypowiedziane do końca. Boże, co za wieśniak mógł wymyślić takie pytanie. Nie odpowiada. Już widzę jak podnosi sie i znika za wejściem do namiotu, ale nie, owszem podnosi. Czuje jak wstępuje w nią nagła determinacja. Jakby nagle zdecydowała sie na cos, czego wcześniej nie była pewna. Ja na plecach, ona na czworakach z łonem nad moja głową. Jej dłoń zaciska sie na moim członku, moc uścisku, wskazują, ze na to ze to juz nie te same pieszczoty, co przedtem. Nagle na moja twarz spada cos jak wilgotny ręcznik, zdaje sobie sprawę ze siedzi teraz okrakiem na mojej głowie. Wysuwam język otwierając jednocześnie usta tak szeroko jak to tylko możliwe. Jej biodra poruszają sie w przód i w tył, sa to ruchy łagodne i delikatne. Jedną ręką opiera się na ziemi, natomiast druga spoczywa na moim przyrodzeniu, przesowając sie po nim w rytmie zgodnym z biodrami. Nie rozumiem skąd tu tyle wilgoci językiem staram się odnaleźć znane mi już miejsce otoczone gładsza skóra, czuje jak dosięgam go językiem, kiedy pojawia sie na sekundę z każdym ruchem jej bioder. Ale to chyba nie ono jest teraz tu najważniejsze, i to nie nim ona stara sie skupić moją uwagę. Jest teraz bardziej pochylona do przodu nasze tułowia sa niemal równolegle. Zapominała mnie, a jej oba ramiona oparte są o ziemie. Napiera teraz mocniej na moja twarz a ruchy bioder sa teraz bardziej wielokierunkowe. Anatomie kobiety odstawiam na bok nie dbam o te wszystkie anatomiczne detale, pieszczę to, co mi podsuwa, nawet nie starając się sie tego nazywać. Moja twarz jest mokra. Czy to od mojej własnej śliny? Nieważne, ruchy jej bioder są teraz szybsze, napiera też mocniej, to nie jest już to delikatne ślizganie sie po moim języku i ustach. Może, co piąty - szósty ruch czuje na twarzy jej pośladki, to nawet dobrze, bo wyciera nimi moje policzki. Przylega teraz do mnie tak mocno, ze z trudem udaje mi sie złapać oddech. Boli mnie język. Nie ma on już siły stawiać oporu. Zresztą chyba już jej nie jest potrzebny. Mam wrażenie, że wykorzystuje po prostu mój nos i brodę. Nie wiem jak długo to trwa, ale czuje ze nie mam kompletnie już siły. Ona tymczasem pociąga mnie za włosy do góry, kiedy unoszę głowę podkłada mi pod nia skrzyżowane nogi. Teraz jestem opleciony, ściściety udami, nie mam możliwości oddychania. wyginam głowę jak najdalej do tylu, w ten sposób udaje mi sie zaczerpnąć trochę powietrza. To jej nawet pasuje, wciera sie w mój podbródek. Jej ruchy sa teraz naprawdę gwałtowne. Skręci mi kark myślę, rozciągam jej pośladki usiłując zapewnić sobie dostęp powietrza, na szczęście zwalnia trochę uścisk, prawie klęka jest ciemno, ale dostrzegam jakiś bardzo szybki drgający ruch w gęstwinie jej włosów, co robi? Nawet nie mam czasu się zastanowić, bo znów jest na mojej twarzy. Jeszcze kilka naprawdę mocnych ścisków i czuje jak coś leje się po mich policzkach, czy jestem chory i oblewają mnie poty?. Opada gdzieś na bok, jestem kompletnie skołowany. Nawet moje włosy są kąpletnie mokre. Leżymy tak dłuższą chwilę w końcu ona sie podnosi, ociera dłonią moją twarz, chce ją pocałować, nie ma na to ochoty. Jej dłoń obejmuję mojego członka. Z jakiś powodów kompletnie utracił swoja sztywność. Ugniata go lekko, jednocześnie pochylając się nad nim. Cały drętwieje, chyba chce wziąć go do ust. Myjesz go czasami? Pyta. Faktycznie ciepłej wody tu nie ma, Jeśli się kąpie to tylko w jeziorze. Choć umyjemy się, mówi. Biorę mydło i ręcznik, ona zakłada mój podkoszulek idziemy nad brzeg jeziora. Jest trzecia, może czwarta rano. Stoimy po kolana w wodzie. Koszulka sięga jej do połowy pupy. Kępa włosów sterczy na dobre kilka centymetrów Patrzę na nią na tle ciągle czarnego nieba i jeszcze czarniejszej tafli jeziora i zastanawiam się na jak długo obraz ten pozostanie w mojej pamięci...

21 grudnia 2006

Dwa dni do świąt

Jak zwykle rano jestem w drodze do naszego małego sklepu po świeże bułeczki. Godzina 7:00, jest mokro ale nie pada. Wystawa migocze kolorowymi lampkami, jest nieprzyzwoicie ciepło, pachnie wiosną. Mimo czterch godzin snu nie czuje zmęczenia. Zastanawiam sie nad red bulem, właściwie nie jest mi potrzebny, ale co szkodzi mieć go pod ręką. Do świąt dwa dni, jak ja nie lubie tej pory roku. Właściwie nie czeka mnie dziś nic niemiłego, żadnych spotkań, nic pending, no może poza jednym telefonem, (odkładam go już od dwóch dni). Więc kurwa czemu, czuje się jakbym grzązł w chodniku po kolana.
(...)
3:00 PM dzień prawie za mną. Mamy wódkę na recepcji - prezent od telekomunikacji. Czy ja nie przesadzam z tą depresją? Świat nie jest taki zły...

20 grudnia 2006

Bezdomny

Wszystki moje wpisy mogłyby się zaczynać od słów jak zwykle. Tak więc, jak zwykle w drodze do pracy przemierzałem miasto mokre i brudne.. Dziś wybrałem tramwaj. Szyba ociękająca kroplami deszczu zniekształca sznur samochodów, domy i ludzi czekających na przystankach. Zgarbiony, na palmtopie wydłubuje malutkie literki rysikiem.

Pamiętam zatłoczoną poczekalnie na dworcu Centralnym wiele lat temu. I kukłe opatuloną w trzy płaszcze, niemiłosiernie śmierdzącą człowiekiem, z grubym wyświechtanym zeszytem pod pachą. Stałem nad nim na drabinie grzebiąc w kłębowisku kolorowych kabelków. W pewnej chwili rozłożył swój zeszyt, dobył długopisu, zamyślił się, pewnie układając w głowie zdanie które chciał zapisać. Spojrzałem w dół zaciekawiony co może pisać bezdomny na dworcu. Zeszyt był wypełniony rzędami starannie wykaligrafowanych symboli, nie było tam jednego słowa, nawet jednej litery, tylko setki stron pokrytych tylko jemu zrozumiałym pismem. Poczuł mój wzrok na sobie, przycisnoł zazdrośnie zeszyt do piersi i uciekł w przeciwny koniec poczekalni.

Zrozumiałem ten głód już wtedy. Tylko nie miałem odwagi by powiedzieć o tym na głos.

Mój drugi raz (z kobietą) cz. 2

Całujemy się bez wytchnienia. Co robić dalej? One się nie krępuje, ale moje ręce nie zjechały jeszcze niżej niż do jej pasa. Leży na mnie, zbieram się na odwagę i moję ręce wędrują niżej, ściskam jej pośladki, sa gładkie i twarde. Czuje jak wypina je do góry i a potem wgniata sie w mojego członka. Co dalej chyba chce się kochać?Przekręcić ją na plecy? Czy może czekać na to co ona zrobi, bo to chyba jasne, że jest znacznie bardziej w temacie niż ja. Puki co skupiam sie na pupie, błądze dłońmi po posladkach, zbliżając sie bliżej i bliżej ku środkiowi. Wypina ją, czy chce mi przez to coś powiedzieć. Sięgam palcami niżej i niżej, tak na dobrą sprawę nie wiedząc czego szukam. Wyobrażam sobie, że mój cel znajduje sie gdzieś bardziej ku przodowi, więc staram się wniknąc palcami jak najgłębiej. Lecz ona wygina biodra ku przodowi chyba chce dać do zrozumienia, że sięgam zbyt głęboko. Anatomia kobiecego ciała jest dla mnie zupełnią zagadką, Okazuje sie że nawet uwanża lektura kolorowych pisemek jest kompletnie bezużyteczna kiedy przychodzi do egzaminu praktycznego. Coś czuje po palcami coś tu bez wątpienia jest, zakłucenie równej powieszchni gdzie schodzą sie pośladki. jej ruchy, mówią mi, ze jestem we waściwym miejscu. Sięga ręką do tyłu rozciągając pośladki. Naciska na mój palec wskazujący, OK to tu jest to miejsce. Dziwnie gładkie nie tak je sobie wyobrażałem, no, jeszcze jeden dowód że zdjęcia nawet z naiwiększymi zbliżeniami nie mówią nic. Masz jakiś krem szepcze, krem Nivea w plecaku, nie wiem czemu pyta, ale wolę nie drążyć tematu. Chyba czas na moją inicjatywę. Przekręcamy się i teraz ja jestenm na górze, między jej rozłożonymi nogami. Ok tu już kiedyś byłem, od teraz to już powinienem sobie poradzić. Całuje jej piersi skupiając sie na sutkach. A są one naprawdę duże, nawet teraz kiedy leży na plecach sterczą je do góry. Bardzo duże brodawki, nie take jak u Bożeny . Szykuje się do wejścia. Wiesz, jestem dziewicą wyznaje. Nie mówie nic, co nieco zaskoczony, czy ma zamiar stracić swe dziewictwo ze mna? Może to staroświeckie poglądy ale cnotę trzymam dla męża, kontynłuje. Yhm, przytakuje, ale w głowie kłebią się myśli. Uszanujesz to? Jasne, odpowiadam. Boże czego ona właściwie chce? Kładę sie obok jej i staram się ją przytulić z czułością, żeby nie wyjść na potwora co traci wszelkie zainteresowanie na wiadomośc że, z seksu nici. Tak bardzo chciałabym się z tobą kochać, wyznaje. Boże no tego tu już kompletnie nie pojmuje. Jak ona sobie wyobraza kochanie bez utraty dziewictwa. A... może, a może ma na myśli seks oralny! No oczywiście, że od razu nie zakumałem. Znowu jestem na niej całując usta szyje piersi i powoli posówając się ku dołowi. Docieram do gęstej kępki (ach te lata 80, kto to wtedy słyszał o depilacji). Przypomina mi zachodzoną szczotke zmotkę z kuchni mojej mamy. Musze sie przesunąć jeszcze niżej. Ten namiot jest dla nas zdecydowanie za krótki, ale ona to widzi i posówa sie ku przodowi robiąc mi miejsce. Leżę teraz z nosem w jej włosach, niezbyt to wygodna pozcja. Unosi biorda starając mi się ułatwić moje zadanie. Spokojnie muszę znależć łechtaczkę, powinna być nad dziurką, u zbiegu warg mniejszych, przypomina mi sie rysunek, ze sztuki kochania Wisłockiej. Przedziaram się co nie co na ślep przez dzugle włosów. Ona znów przychodzi z pomocą podnosząc nogi tak wysoko, że dotyka kolanami swich piersi. Ale po tej zmiane pozycji jestem zagubiony jeszcze bardziej. Widzi to, wiec podkłada ręce pod pośladki rozciągając je jednocześnie, Właściwe to jej dzurka odnajduje moje usta, no nareszcie, wydaje mi się, że jestem w końcu w domu. Włosów tu mniej, w takim terenie poruszać się znacznie łatwiej. Jest dziórka wprawdzie, trochę zaciśnięta, jeżdze językiem po jej obwidzie, czuje jak palcami stara się ją dla mnie rozciągnąć. No, ale gdzie ta mityczna łechtaczka, Definicja seksu oralnego u Wisłodzkiej była jednoznaczna, muszę odnaleść łechraczkę. Wodzę językiem nieco ponad dziórką, ale nic tu nie ma, tylko gładziutka skóra, no co jest, mam szukać jeszcze wyżęj. Nie ona nie chce bym szukał wyżej, jej dłoń staje na mej drodze językiem odszukuje koniuszki jej palców, tak one wskażą mi drogę , może nie lubi drażnienia łechtaczki, zdowu rozciąga dziurkę palcami i napiera nią w moje usta, Chce żebm wsadził jej tam język, staram się, ale nie ma takiej możliwości, po prostu za ciasna. Może nie jest podniecona, myślę albo to ta błona dziewicza. A ona znowu, kochajmy się...

17 grudnia 2006

Jak zwykle rano moja dłoń ocieka wstydem
W drodze do łazienki, w otwartych drzwiach sypalni widzę spiącą żonę
Zamknięta w wysokiej wieży, już dawno obcieła warkocz.

Mój drugi raz (z kobietą) cz. 1

Mój drugi raz, bo pierwszy raz, to historia zbyt długa i skomplikowana by streścić ja w kilku słowach.
Jak miała na imię, nie pamiętam, czy dlatego, że zapomniałem? Nie, to Piotrek nazwał ja Pięknością Średniowiecza i tak już pozostała w mej pamięci. Lato, schyłek wakacji dzień moich urodzin siedemnastych. Ja o złamanym sercu, (to ta historia, co to zbyt długa by ja opisać). Wieczorne ognisko bawimy się śpiewamy pijemy wino, pełno ludzi co ich nawet nie znam. Piotrek nigdy nie miął problemów w nawiązywaniu kontaktów, zlazło się tu pewnie całe pole campingowe. Jest późno coraz później alkohol się kończy, ognisko dogasa i robi się chłodno, chodzimy do namiotu zarządza Piotrek, dla tych nielicznych, co się jeszcze ostali to wezwanie do zakończenia imprezy zostaje nas jeszcze pięcioro: Piotrek, ja, jego dziewczyna Monika, jakiś kolo I dwie panienki. Gram na gitarze a Piotrek wyciąga jeszcze pól litra, ach ten Piotrek trzymał je aż do dzisiaj, chętnych do picia niewielu, ja kolo Piotrek i jedna z dziewczyn. Polewają mnie najwięcej, jestem przecież solenizantem, teraz już naprawdę pijanym. Gadamy śmiejemy się, grać na gitarze już nie mogę. Ta, co też pije siedzi obok mnie. Szorty, koszulka bez rękawów, obcisła, biust pod nią nieco sprasowany. Patrzę na jej nagie ramie, skóra na nim taka gładka, takie to ramie kobiece pochylam sie namiot wiruje glosy i śmiech zlewają się w jednostajny szum, dotykam ustami delikatnej skory, odpycha mnie śmiejąc się, ale odpycha tak jakby nie odpychając a przyciągając. Prostuje sie niby odepchnięty, a przecież przyciągnięty. W tej samej chwili jakby ktoś nagle z powrotem rozkręcił muzykę. Cos mówi, wplata rękę w moje włosy, przyciąga cos tłumacząc do ucha. Teraz jest naprawdę późno, koleś z dziewczyna już poszli Monika zbiera sie do odejścia, Piotrek, chodzimy już do namiotu, chce isc spać. A ona co zostaje? Nie jestem już tak pijany jak dwie godziny temu. Nie mogę też tu siedzieć jak palant. Ujmuje jej dłoń, zgaś lampkę mówi. (a, po co mam ja gasić, myślę), ale gaszę, rozpina mi spodnie i suwak rozporka. A co ja mam robić, jestem facetem powinienem przejawić jakaś inicjatywę, wiem, ze powielam jej pomysły, nie czuje sie z tym dobrze, ale mimo to rozpinam guzik od jej szortów, unosi biodra do góry, ze co, mam je zdjąć!? Dobra zdejmuje, zostają jeszcze majtki. Nie opuszcza bioder, jakby jeszcze na cos czekając. Chyba żebym zdioł i majtki. Serce wali mi tak, ze z trudem łapie oddech. Czuje ze inicjatywa zupełnie mi uciekła. Ściągam jej majtki I Nie pozostaje nic innego jak tez sie rozebrać. Ona w tym czasie pozbywa sie koszulki. Jesteśmy oboje kompletnie nadzy. znowu czekam na jej ruch, bo właściwie, nie wiem co robić. Nie musze długo czekać, bo przywiera do mnie cala powierzchnią ciała, nasze usta spotykają się, a jej ręka ląduje na moim do bólu nabrzmiałym członku. Z miejsca obciąga skórkę, i zaczyna go miętosić jakby jeszcze za mało stał. A gdzie ta słynna gra wstępna myślę…

14 grudnia 2006

My profile

Ok. W moim profilu figuruje jako kobieta. Trzeba to zmienić, bo nie jestem kobietą. Mam dusze mężczyzny. Urodziłam się jako mężczyzna, a kobiety, kobiety pociągają mnie tylko... ich ciała, piersi, okrągłe biodra, ręce z długimi palcami i stopy, osiągam orgazm patrząc tylko na stopy. Reszta to sieczka, cudowne ciało wypchane trocinami, nie ma tam nic poza bólem smutkiem i pragnieniem bycia kochaną. Złudzenie o lepszym życiu przy boku mężczyzny. Jakie wy naiwne. Faceci są jak ja. Zamknięci pod skorupą obojętności. Gówno ich obchodzi, co czujecie. Co myślicie, Boże jaki on kochany pamiętał o rocznicy ślubu i kupił mi 15 czerwonych róż. Kupił bo wiedział że będzie cię pieprzył, liczył na minetę, pomyślał, że sięgniesz po wibrator a on się tak podnieca jak widzi kiedy onanizujesz się na jego oczach. Zainwestował w to 45 zł.

11 grudnia 2006

Penetracja na dwa palce

Wstałem rano jak zwykla przed wszystkimi. Stał mi jak drut. Postanowiłem to wykorzystać. Odrobina przyjemności jeszcze nikomu nie zaszkodziła, szczególnie z samego rana. Kocham te poranki, Żona zostawiła jakiś krem na stoliku w salonie, używa go do rąk, właściwie to rodzaj mleczka, nie zastanawiam się ani przez chwile wyciskam sporą porcie na odsłonięty żołądz, rozsmarowywuje go równomiernie, moja dłoń zaciska sie na członku, i zaczynam jazde powolutku, spokojnie, fajnie jest, milusio, ale skoro kremik jest pod ręką, to czemu nie. Wyciskam jeszcze trochę na palec wskazujący drukiej ręki, i nie przerywając branzlu, wsadzam go delikatnie do odbytu, wchodzi całkiem gładko, na razie tylko troszkę, jest naprawde milutko, więc wciskam go nawet głębiej. Moja żona lubiła takie zabawy, ja jej delikatnie wchodziłem w odbyt a ona wkładała sobie wibraotor w tą prawidłową dziurkę, jak się dało najgłebiej. Ja zawsze lądowałem w drugiej dziurce, bo wibrator, ze względu na średnice się nie mieścił. Stare czasy, teaz to najwyżej mogę sobie zwalic konia w środku nocy trzymając dłoń na jej półdupku, i jeszcze muszę uważać żeby nie być zbyt gwałtownym bo się obudzu.
Tak czy inaczej gorąco polecam branzlerka, z penetracją odbutu, dochodze, rozkraczam się na całego i juz dwa palce lądują w mjej dziurce, teraz już obie dłonie latają tam i z powrotem jak wściekłe. Super, no i jest wytrysk. Nie zabawiam się tak często, ale od czasu do czasu jest to naprawde potrzebne, wytrysk zawsze jest potężny, dobrze jest w ten sposób oczyścić nasieniowody chociż raz na dwa tygodnie. Gorąco polecam.

Mój pierwszy raz (part two)

Kurcz niemiłosiernej rozkoszy przeszył moje ciało. To było coś co czego nie doznałem nigdy do tej pory. Nie byłem w stanie przestać. Nie miało znaczenie,że skórka się zawineła kopulowałem z własną ręką, ciało przeszywały skurcze, ręka latała jak oszalała. To był amok, całe moje jestestwo skoncentrowane w jednym punkcie. Nie przestawałem a nawet wprost przeciwnie, ruchy reki stawały się jeszcze szybsze. Mój członek był pięć razy większy niż normalnie nabrzmiał przygotowany do eksplozji. Oczywiście wtedy było to dla mnie kompletną zagadką to co wydaży sie za sekundę. Ale to musialo się stać, uwolnona niwyobrażalna energia brysneła z mocą wybuchu bomby atomowej. Myślałem że to moje trzewia wylatują w powietrze, a to tylko fontanna od miesięcy zaległej sparmy znalazła swoje ujscie. Byl to wytrysk jaki zdarza sie raz na całe życie. Pewnie około pół litra spermy. Chciałbym dzisiaj być w stanie oddać przy mojej przerośniętej prostacie tyle moczu co wtedy spermy w tym jednym mega wytrysku.

1 grudnia 2006

Coś na kształt manifestu

Onanizm umacnia mnie w samotnosci. Dzieki niemu moja intymnosc pozostaje nie zakłócona. Samogwalt jest pierwszym krokiem do odnalezienia przyjemnosc w byciu samemu. I to krokiem jakze łatwym do wykonania, juz po malej porcji pieszczot jestes w swoim bezpiecznym kółeczku swojej kopsule ratunkowej. Zamkniety, odizolowany. Znajdujesz tu cos znacznnie wiecej niz spokój i bezpieczenstwo. Znajdujesz ekstaze, uniesienie znacznie przektaczajaca stan zwyklego zadowolenia, czy tez czegoś co można by nazwac dobrym samopoczuciem. Jestes sam zamkniety we własnym świecie, czujesz sie bezpiecznie, nie musisz martwić sie o innych, a co najważniejsze, nie obchodzi cię jak jesteś oceniany, czy postepujesz źle czy dobrze, czy jestes egoista, czy zraniłeś kogoś zjadajac ostatnią mandarynkę. Nie jest to ważne, nie ma to znaczenia, istniejesz tylko ty i twoja przyjemność, i dlatego własnie teraz ze spokojnym usmiechem zwalam kolejnego konia, bo akurat na to mam w tej chwili ochote.