21 listopada 2006

Mój pierwszy raz (part one)

Mój pierwszy raz. Było to naprawdę spontaniczne. Ot tak, sam nie wiem skąd. Coś dojrzało we mnie do stopnia w którym nie mogłem tego już opanować i wyobraźnia sama podsuneła rozwiązanie. Pochwa obejmuje mojego członka jak, jak dłon, Boże prostota tej prawdy poraziła mnie wtedy. A na czym polega sex, na ruchach tam i z powrotem, do tyłu do przodu do tyłu do przodu... Moja dłoń może poruszać się dokładnie w ten sam sposób, a pod wpływem jej ruchów członek staje się nawet jeszcze większy. Jake to cudowne uczucie, a gdyby tak ruchy dłoni były jeszcze mocniejsz, tak mocne, żeby skurka nie odsłaniała jedynie czubka członka, ale wiecej, powiedzmy niech zejdzie do połowy, czy to nie dziwne nigdy nie myślałem, że to jest wogle możliwe, dobrze więc jeszcz mocniej, aaa, trochę boli, ale rozkosz jest większa i większa z każdą chwilą. I nagle ogromny czerwony żołądz poraz pierwszy uwolnomy ujrzał światło dzienne skurka ześlizneła się kompletnie, mało tego z powodu wielkości żołędzia nie mogła powrucić na swoje miejsce...

14 listopada 2006

Migrena i Piździocha

Nie opuszcza mnie ten niepokojący uścisk w w okolicach mostka. Mój nieodłączny towarzysz, niechciany koleś, którego nie można się w żaden sposób pozbyć. Kutasie jesteś ze mną, chociaż wcale Cię o to nie prosiłem. Nie uznajesz mojej samotności, nie potrafisz zostać dwa kroki z tyłu, wiecznie uczepiony poły mego płaszcza ciążysz mi tak niemiłosiernie.

Wczoraj bolała mini głowa, zawsze mnie boli kiedy się zdenerwuje. Co mnie obchodzi kto zostanie prezydentem Warszawy, a jednak obchodzi mnie to tak bardzo. Nie mogłem pójść do pracy. Pani Jadzia, a może Kazia (tylko moja żona zna jej prawdziwe imię) zjawiła się punkt ósma, krążyła po mieszkaniu wymiatając moje brudy spod mebli, nigdy nie podnosząc wzroku w moją stronę. To miło że nie chciała oglądać mojej bladej twarzy. Wiem, że uważa mnie za przystojnego, kucharki i sprzątaczki zawsze miały do mnie słabość, tyle, że ja byłem zbyt głupi, żeby to wykorzystać. Jest gruba, brakuje jej zębów, nie używa nigdy dezodorantu, kiedy przechodzi obok zapach jej zgniłego potu wzmacnia ból w moich skroniach do poziomu w zniekształcającego ostrość widzenia.
Nie szkodzi, wystarczy żeby się rozkraczyła a byłbym gotowy wgryźć się w jej zarośniętą, śmierdzącą piździochę.
Dobrze, że tego nie robi, bo pewnie bym się potem porzygał

8 listopada 2006


Kunst - nie miałem pojęcia, że moja sperma jest słodka

Spowiedź

Wstaje rano może kilka minut wcześniej niż zazwyczaj, bez złych intencji, zaczynam parzyć kawe. Nagle ręka sama, bezwiednie uruchamia mechanizm grającej szafy. Właściwe zapadki trafiają na swoje miejsce a ja ze sprawcy zamieniam się tylko w bezwolnego słuchacza obezwładninego przez piękno chórów anielskich. Tak dla takich chwil warto żyć. Tego mi teraz potrzeba, oczyszczenia, świętej spowiedzi przed nieistniejącym Chrystusem. I już wiem, że nie przestane aż nie skończę. Potrzebuje tego by móc jeszcze przez jeden dzień babrać sie w tym całym brudzie i z uśmiechem przyklejonym do twarzy mówić dzień dobry ekspedientce w sklepie spożywczym

6 listopada 2006

NIe był to udany...

Nie był to udany weekend, czyżby, włśnie teraz kiedy postanowiłem podzielić sie ze światem swoim chorym życiem seksualnym, samogwałt przestał spawiać mi przyjemność?. Cisza spokój środek nocy. Idalny czas na słodką chwile uniesiania. Leżę nagi, rozpoczynam swój normalny rytuał. Niby wydaje się nabrzmiały, ane nie jestem zadowolony z efektu, decyduje sią na dodatkowe bodzce vizualne, pornos pierwszy z brzegu. Czterech rozgrzanych samców zaspokaja niewyrzytą brunetkę, ładne ujęcia podwójnej penetracji, chłopcy nie są specjalnie delikatni, ale to jest to czego oczekuje ona. Chłopaki koncentrują sie na tej właściwej, ale druga dziurka czuje sie porzucona, nic nie szkodzi od czego są wibratory . Jest lepiej, ale mimo to kończe ze świadomiścią, że to nie to co zwykle.

Zrywam się rano przed wszystkimi, nie patyczkuje sie, nie szukam nastrojów, wykorzystując poranny wzwód ide na całość... nic z tego po piętnastu minutach ręka odmawia posłuszeństwa. Czuje się zdołowany, idę wziąc prysznic, nawet nie mam chęci ponowić próbę.

3 listopada 2006

Uśmiech Piękności

Oto noc długo oczekiwana cisza, ja przed monitorem, moim oknem na świat. Jak przechodzeń późną nocą wyciągam szyje zaglądając w okna tych co nie zasłonili firanek. Może zapomnieli, może nie mają nic do ukrycia, a może lubią być podglądani. Wpisuje hasło w przeglądarkę i ślizgam się po kolejnych galeriach zdjęć. Dlaczego to robię? Dlaczego jestem mizernym robaczkiem, żyjącym pomiędzy dwiema płytami chodnika. Nie dziś nie znajdę odpowiedzi na to pytanie, będę potrzeć na świat z perspektywy łysego faceta z krótkim, marnie stojącym członkiem i dłonią na tyle małą, ze może ją umieścić w odbytnicy piękności, za której uśmiech mogłabym dać się pokroić.

Pierwszy post

Pierwszy post na dobry początek. Tak, żeby zobaczyć jak to wygląda