23 marca 2007

Bezmyślność płynąca z palców

Po, co wstawać rano, pić kawę,Czekąc na tym samym przystanku, jechać tym samym tramwajem, iść ulicą mijając te same wystawy, czekać na zielone światło, patrząc zawsze na kościół Najświętszego Zbawiciela niezmiennie zamglony w perspektywie ulicy Mokotowskiej. Po co, siadać za biurkiem, jeździć na spotkania, godzinami gadać o niczym z ludźmi, których widzę pierwszy i często ostatni raz w życiu. Po co jeszcze raz przemierzać tę samą drogę tylko w przeciwnym kierunku. Dlaczego nie wsiadać do pierwszego tramwaju tylko czekać na ten mniej zatłoczony, żeby znaleźć wolne miejsce i przeczytać kilka zdań jednego z tych poetów co to jedyne miejsce do publikacji swoich wierszy znalazł na własnym blogu. Wracać do domu... Podglądać żonę jak robi sobie dobrze prysznicem w wannie pełnej białej piany.
...Nie wiem. Nie znam odpowiedzi na te pytania, nie znam też odpowiedzi na całą masę innych pytań. Właściwie to nie ma pytania, na które znałbym odpowiedz, łącznie z tym, po co piszę.

Sometimes thoughtlessness of words flowing from my fingers really amazes me. Sometimes not.

Brak komentarzy: