6 lutego 2007

Czarne stringi

No, i stało się siedzę sobie pod wyciągiem, siedzę bo z chodzeniem kiepsko. Naciągnąłem ścięgno, ale co tam po grzańca dokuśtykam. Jak zwykle noga ta sama, więc pewnie za miesiąc czy dwa przestanie boleć. W sezonie zimowym i tak nie biegam, więc nie ma się, czym martwić. Za to, mogę sobie popisać, nie martwiąc się, że ktoś mi będzie zaglądał przez ramię.

Pomyślałem sobie, że dobrze mi zrobi taka dłuższa przerwa, w waleniu konia. Warunków to specjalnie nie ma, a ja lubię sobie postękać w czasie orgazmu. No, niestety krytyczna noc nastąpiła w nocy z czwartku na piątek. Może to dlatego, że łaziła wieczorem w stringach i staniku, (czarny komplecik, bardzo seksi) Muszę przyznać, że niezależnie od tego co opowiada na swój temat, wciąż wygląda świetni. Wcale nie widać, żeby jej brzuch sterczał, wycięcie w tali może już nie tak ostre jak kiedyś, ale wciąż nie jedna by jej pozazdrościła. Stoi przed lustrem w łazience, staje za nią, opieram ręce na jej biodrach. Z góry patrzę na dwa pełne pośladki okalane paskami stringów. Bierze szczoteczkę nakłada pastę i zaczyna myć zęby pochylając się na umywalką, rytm mego serca natychmiast przyspiesza, ach z jaką przyjemnością odciągnąłbym pasek stringów na bok i wbił się prosto w jej odbyt. Lekko uciskam jej pośladki i przesuwam ręce z powrotem na biodra. Chciało by się posunąć ją od tyłu. Kilka głębokich pchnięć w drugą dziurkę przymykam oczy i fizycznie czuje jej oczko obejmujące moją laskę, w takiej pozycji zawsze rozciąga pośladki napierając na mnie, pragnąc czuć mnie jak najgłębiej w środku. Seks analny jakże inny, odbyt jest gładki, można go dymać znacznie dłużej, kiedy jestem we właściwej dziurce i czuje jak pochwa reaguje na posunięcia po prostu nie mogę sie powstrzymać, w odbycie tego nie ma jest ciasny od początku do końca, i jeśli dobrze nasmarowany można rżnąc go do upojenia. Przesuwam ręce wyżej opierając się jednocześnie na jej wypiętym tyłku.
-Chciałeś coś?
Jej głos sprowadza mnie na ziemię
- Zgrabny tyłeczek, stringi też nieźle leżą
- Nie przyglądaj się za bardzo, bo będziesz potrzebował zimnego prysznica
- Zdaje sie, że już jest mi potrzebny.

No i leżę, dochodzi druga. Po co ja się tak męczę, ręka zjeżdża na dół, nie jest nawet troszkę sztywny, a mimo, czuje sie tak podniecony. Leży na boku oddycha równo raczej śpi. Wolałbym, żeby była odwrócona tyłem, mógłbym wtedy niby przypadkiem, położyć dłoń na jej pupie. Trudno, mam jej podwinięte do góry kolano i kawałek uda. Delikatnie, żeby jej nie obudzić opieram dłoń na udzie. Jest ciepłe wręcz gorące. Pod palcami czuje gładką skórę. Krew napływa do członka, a ja spokojnymi ruchami zaczynam nad nim pracować. Twardnieje, odciągam kołdrę na bok nie chce, żeby jej ruchy ją obudziły. Mam wrażenie, że czuje jak delikatny prąd przechodzi od jej uda poprzez moją dłoń, ramie piersi i spływa do członka. Jest teraz duży i nabrzmiały, obciągam skórkę, po co ja się tak męczyłem, jest mi tak dobrze. Nie mogę być zbyt gwałtowny, musze się zachowywać spokojnie, jeśli nie chcę wszystkich pobudzić. Spokojnymi ruchami dłoni wznoszę się na coraz wyższe poziomy podniecenia. Czas płynie w takim tempie nigdy nie osiągnę orgazmu. Przyspieszam, ruchy dłoni są troszkę szybsze, ale wciąż zbyt wolne, na pomoc przywołuje wspomnienia, leży na łóżku z nogami ugiętymi w kolanach i uniesionymi do góry, ja poniżej, wylizuje jej szparkę, zjeżdżam językiem w kierunku drugiej dziurki, aby ułatwić mi dostęp podkłada sobie jasiek, teraz jest cała moja, usiłuje wcisnąć w nią język, różni się w smaku od szparki, rozciąga pośladki, wiem, że podoba jej się ta pieszczota. Pod językiem czuje ruchy jej zwieracza, jakby chciała go dla mnie otworzyć. Kątem oka widzę jej twarz, patrzy na mnie jakby starała się dojrzeć mój język wciskający sie jej tyłek. Nagle jej głowa opada do tyłu a końcami palców otwartej dłoni zaczyna jeździć po szparce... Sperma tryska do góry, a ja nie przerywając swojego żółwiego tempa, wyciskam z członka kolejne porcje nasienia.

Człowiek to taka doskonała istota, sam sobie potrafi dostarczyć tyle przyjemności.

Brak komentarzy: