14 lutego 2007

Klepanie po dupie

Wakacje przedłużyły się niespodziewanie o dwa dni. Właściwie, to, czemu niespodziewanie, po prostu pod pretekstem naciągniętego ścięgna pobyczyłem się w domu dwa dni dłużej. Teraz siedzę sobie od kilku godzin, za swoim biureczkiem i zastanawiam się, od której strony zabrać się za czytanie tych ponad dwustu emalii, jakie tu na mnie czekają. A swoją droga, to skąd we mnie przekonanie, że ja tu tylko pierdzę w stołek, emalii nie przyszło więcej niż zazwyczaj, co oznacza, że tylko je czytając, odwalam kawał dobrej roboty, a przecież czasami zdarza mi sie też na niektóre odpowiadać. No proszę, ten podtatusiały branzlownik z podkrążonymi oczami pewnego dnia doczeka się może nawet dyplomu na ścianie. (To był rzecz jasna żart, ściana za moimi plecami jest zawieszona dyplomami, i oczywiście oznacza to tylko tyle, że uśmiecham się do właściwych osób)
No, ale dosyć o mnie, pogadajmy teraz o moich ciuchach. :)))))

Stoję rano przy naszej recepcji, a przechodząca, za plecami koleżanka, rzucając „cześć” w przelocie ściska mój półdupek. Powiem szczerze, nie rozumiem was kobiety, przecież to tak przyjemnie być abjusowanym. I co z tego że takim gestem nie stoi nic, ot biurowa zagrywka dla śmiechu przy okazji Walentynek, i tak to wystarczyło żebym od razu nabrał dobrego humoru

Faceci to takie nieskomplikowane istoty, życie byłoby takie proste gdybyście nie starały się wciąż dojrzeć w nas więcej niż naprawdę jest.

Brak komentarzy: