Być może twoje pytania pozostaną bez odpowiedzi, choć ja jestem gotów odpowiedzieć na każde z nich. Czytałaś blog, wiesz, że mam żonę, wiesz, że nie czuje się wobec niej w porządku, wiesz, że pisanie tego bloga jest formą okłamywania jej, (napisałem to w jednym ze starszych postów), Większość ludzi chwali się swoimi blogami, dzieli nimi z bliskimi, ja nie. Pisze bo lubię przelewać na papier myśli z mojej głowy.
Blog jest specyficzna formą konwersacji, tu możesz czytać, ale nie musisz, możesz zadawać pytania, jeśli chcesz. Ktoś na nie odpowie, albo nie, wolna wola. Zero przymusu zero presji. Piszesz co chcesz, czytasz co chcesz.
Ja kiedyś powiedziałem, że nie podpiszę się nigdy więcej swoim bloginem. Zrobiłem to u Ciebie. Zrobiłem to, ponieważ uwiodłaś mnie słowami, klimatem, szczerością i prostotą swojego pisania.
Nie zainstaluje gg na swoim komputerze, bo nie wyobrażam sobie siebie siedzącego z duszą na ramieniu przed monitorem, nasłuchującego, czy czasem ona nie wchodzi do pokoju. Ukrywanie bloga jest wystarczającym kurestwem wobec niej. Tak, jeszcze wczoraj myślałem, że to zrobię, ale myślałem o tym wystarczająco długo, żeby mieć pewność, że nie.
Zaglądam na setki blogów, ale regularnie czytam tylko dwa. Twój i jeszcze jeden. Czytam je, bo uważam, że są specjalne. Pisane przez osoby wyjątkowe.
I tak to jest....
Nie wiem czy napisałem to już kiedyś i skasowałem, (bo wiele z wpisów kiedyś usunąłem) czy tylko chciałem napisać „ Jestem zbyt stary, żeby pamiętać co to znaczy być zakochanym”. Czytając Ciebie, Kasiu przypomniałem sobie... i jestem Ci za to bardzo wdzięczny.